Taj Mahal

Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co czuł Szach Jahan gdy umierała jego żona, Mumtaz Mahal. Nie wiem, czy prawdą jest, że wiadomość ta tak bardzo złamała mu serce, że posiwiał w ciągu jednej nocy. Ale dzisiaj zobaczyłem najpiękniejszy pomnik wystawiony miłość jaki mogę sobie wyobrazić, „łzę na policzku wieczności” – Taj Mahal.

Jeszcze w tym samym roku, gdy umarła Mumtaz Mahal – 1631 – rozpoczęła się budowa wielkiego mauzoleum, a cały kompleks był gotowy w 1653. Niestety, Jahan zaraz potem został uwięziony przez swojego syna Aurangzeba i do końca swojego życia oglądał Taj Mahal jedynie przez okno swojego więzienia w pobliskim Forcie Agra. Ze swoją żoną połączył się dopiero po śmierci, gdy został pochowany obok niej w mauzoleum.

Agra, Taj Mahal
Agra, Taj Mahal

Taj Mahal robi niesamowite wrażenie, to najprawdopodobniej najpiękniejsza budowla jaką w życiu widziałem. Cała wykonana jest z białego marmuru, rzeźbionego w motywy kwiatowe i inkrustowanego półszlachetnymi kamieniami. Dookoła wejścia, imitując kaligrafię, inkrustowane są wersety Koranu. Główny budynek, wysokości ok. 50 m, zwieńczony jest 5 kopułami, pośrodku jest największa, nadająca mauzoleum charakterystyczną formę. Dookoła, w 4 rogach stoją minarety. Wewnątrz, na środku stoi symboliczny grobowiec Mumtaz, a obok podobny, chociaż nieco większy Jahana. Ich prawdziwe groby są w podziemiach, niedostępne dla zwiedzających.

Pogoda w Agrze była fatalna – zimno, mgła. Na początku byłem zawiedziony, że nie uda się nam zrobić tak pięknych zdjęć, jak te widziane w katalogach. Ale potem uświadomiłem sobie, że oglądam Taj Mahal tak, jak widział go jego twórca – szary, smutny, zimny. Bo przecież to nie jest pamiątka czegoś radosnego, to nie jest dowód potęgi, ale owoc smutku, a ten jest właśnie taki jak dzisiejsza pogoda – szary, wilgotny i chłodny.

Jednak Agra to nie tylko Taj Mahal, na pewno wart zobaczenia jest potężny Fort czy Itimad-ud-Daulah, mauzoleum Mizry Ghiyasa Bega, dziadka Mumtaz Mahal i wezyra na dworze cesarza Jehangira. Ale Agra to również wszystkie nieszczęścia turystycznego centrum – tłumy przyjezdnych i armia handlarzy, rykszarzy, podejrzanych przewodników i mnóstwa innych namolnych ludzi, którzy tylko czekają na wydarcie kilku rupi. A do tego paskudna, chaotyczna zabudowa sprawiająca, że to miasto, poza kilkoma starymi zabytkami, jest niezwykle paskudne i nieprzyjemne. Dlatego bez żalu je opuściliśmy.

Agra, fort
Agra, fort

Bez żalu, co nie oznacza, że bez trudu. Niestety, nie zawsze podróż koleją po Indiach jest taka prosta jak nasza jazda z Delhi do Jaipuru. Sytuacja diametralnie komplikuje się, gdy pociąg tylko przejeżdża przez naszą stację, a my wraz z tysiącami Hindusów próbujemy wsiąść do właściwego wagonu, podczas gdy tysiące innych Hindusów próbują z tych samych wagonów wyjść. Teoretycznie, przynajmniej w Jaipurze, numery wagonów wyświetlane są na peronie, ale jakoś nie do końca numery te zgadzają się z prawdziwą numeracją. W ten sposób wsiedliśmy do pierwszego z brzegu wagonu, a potem z plecakami przedzieraliśmy się przez wąskie przejście, w stronę naszego wagonu. Całe szczęście, że to był tylko jeden wagon, nie wyobrażam sobie, abym w ten sposób przechodził przez cały pociąg, ponieważ pociągi tutaj są naprawdę bardzo długie, nie mam pojęcia ile wagonów, ale może ich być „ze czterdzieści”, więc mogło by to zająć całą podróż. Ale jeszcze gorzej było w Agrze. Pociąg spóźnił się ponad 2 godziny, a my zziębnięci czekaliśmy na peronie jego przyjazdu. Na szczęście potem już poszło w marę dobrze i po północy wróciliśmy do hotelu w Delhi, aby jutro polecieć na południe. Bylibyśmy trochę wcześniej, gdyby nie zachciało mi się jechać zwykłą rykszą, której właściciel dość, że był bardzo słabowity, to jeszcze wbrew zapewnieniem, nie miał zielonego pojęcia, gdzie jest nasz hotel.

Nie mogę doczekać się tej podróży, o ile w Delhi było chłodno, a w Jaipurze ciepło, to w Agrze było koszmarnie zimno, dawno już tak nie zmarzłem. Najgorsze były podróże rykszą, gdy chłód dodatkowo wzmagany był przez pęd powietrza. Nie sądziłem, że będąc na wakacjach w Indiach będę tak marzł.

Jeden komentarz do “Taj Mahal”

  1. Szukalam informacji o Taj Mahal i zupelnie przypadkowo trafilam na Pana piekny wpis. Odwiedzilam Agre kilka miesiecy temu i to miejsce zrobilo na mnie podobne wrazenie! Dzieki Panu udalo mi sie tam na chwile wrocic! Dziekuje!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *