Archiwa tagu: Finlandia

W poszukiwaniu złota

Jesteśmy w Russens, 130km od Nordkapp. Hotel turystyczny kosztuje tutaj 620 NOK, a domek (bez prysznica i ubikacji) 350 NOK. Wybraliśmy hotel.

Zanim to się jednak stało, przejechaliśmy z Rovaniemi prawie 600km i zobaczyliśmy sporo ciekawych rzeczy. Jednak niestety pogoda się popsuła – jest 7 °C i pada deszcz. A do tego droga w Norwegii stała się wąska, kręta i górzysta, więc musiałem zwolnić i nie zdążyłem zgodnie z planem na Nordkapp.

Rano oczywiście pojechaliśmy do wioski Św. Mikołaja. Wiem, że to straszna komercja, ale będąc w Rovaniemi trudno tego nie zobaczyć. Przy okazji, z Poczty Św. Mikołaja, wysłaliśmy listy do znajomych dzieci. W samym Rovaniemi natomiast godne polecenia jest Arcticum – muzeum poświęcone kulturze Samów.

Z Rovaniemi wyruszyliśmy dalej na północ jadąc Autostradą Arktyczną. Słowo “autostrada” jest mocno na wyrost, ale droga była prosta, dobrej jakości i pusta, więc jechało się szybko, przynajmniej do momentu przekroczenia norweskiej granicy.

Po drodze, jeszcze w Finlandii, trafiliśmy do kopalni złota, gdzie miałem możliwość samodzielnego płukania tego drogocennego kruszcu. Niewiele tego było, ale dumny z siebie byłem niesłychanie, tym bardziej, że miałem okazję przekonać się osobiście jak mozolna to jest praca. Wszedłem do wody, nałożyłem sobie do miski łopatę piachu i zacząłem mozolnie, zgodnie ze wskazówkami instruktora, mieszać tym piaskiem w misce, tak, aby cięższe złoto mogło opaść na dno, a lżejszy piasek wypłukał się z miski. Ponieważ to wszystko działo się w lodowatej wodzie, już po chwili ręce zgrabiały mi z zimna i straciłem w nich czucie. Ale w nagrodę, po 45 minutach, na dnie miski zobaczyłem odrobinę złotego pyłu. To naprawdę działa! A do tego znalezione złoto mogłem zabrać ze sobą.

Przejazd przez pustkowia północnej Finlandii i Norwegii dostarcza niezapomnianych wrażeń. Tutaj czuje się potęgę natury i tutaj można być tak blisko niej, jak chyba nigdzie w Europie. Widzieliśmy z bliska łosia i stada reniferów pasących się tuż przy drodze. Surowa przyroda bardzo mnie przytłacza, ale też fascynuje.

W drodze do św. Mikołaja

Następne 850km i cały dzień jazdy i jesteśmy w Rovaniemi – mieście Świętego Mikołaja.

Podróż przez Szwecję, wzdłuż Zatoki Botnickiej była długa, ale w miarę lekka. Dobre drogi, mały ruch pozwoliły jechać średnio prawie 90km/h. Mając w pamięci drakońskie kary za przekraczanie prędkości w Skandynawii starałem się jechać zgodnie z przepisami, może tylko lekko (do 10km/h) je naciągając.

Po drodze kupiliśmy kuchenkę gazową, którą zresztą zaraz wypróbowaliśmy gotując wodę na kawę, z bardziej zaawansowanymi daniami zapewne również sobie poradzimy.

Tutaj w Rovaniemi jest północ, a wciąż jest jasno jak w dzień. Pierwszy raz w życiu jestem świadkiem dnia polarnego, niesamowite uczucie. Jesteśmy w końcu prawie na kole podbiegunowym.

Pogoda jest super, świeci słońce, jest prawie 13 °C. Myślałem, że będzie dużo gorzej. Po drodze przez chwilę padał deszcz, ale zaraz wyszło słońce i zrobiła się śliczna tęcza.

Nocujemy znowu w hotelu – Cumulus w centrum miasta, za 65€ ze śniadaniem i parkingiem. Jutro rano wyruszamy na poszukiwanie Św. Mikołaja.