Puerto Viejo

Okradli nas! Nie spodziewałem się tego tutaj w Kostaryce, ale stało się. Straciliśmy Joli plecak z aparatem, obiektywem, paroma innymi drobiazgami. Szkoda sprzętu, ale najbardziej szkoda super zdjęć, które Jola zrobiła w Corcovado. Nie wybaczę sobie tego, to była wyłącznie moja wina.

Rano wyjechaliśmy z Puerto Viejo do pobliskiej Manzanilli. Miała tutaj być najfajniejsza plaża w Kostaryce. Niestety, rozczarowaliśmy sie mocno. A może po prostu mieliśmy zbyt duże oczekiwania, licząc na drugie San Augustinillo? Nie zostaliśmy w Manzanilli, wróciliśmy w stronę Puerto Viejo szukając po drodze jakiegoś fajnego miejsca. Za drugim czy trzecim razem trafiliśmy na w miarę fajny hotelik położony na plaży. Nie było to to, o czym marzyliśmy, ale wydawał się wystarczający na spędzenie 2-3 dni. Zaparkowaliśmy samochód i poszliśmy zobaczyć pokój. Jola chciała zabrać ze sobą plecak, jak to miała w zwyczaju, ale ja jej powiedziałem, aby zostawiła go, przecież odchodzimy zaledwie 20 metrów od samochodu i wrócimy za 3 minuty. Niestety, gdy wróciliśmy, plecaka już nie było. W samochodzie zepsuty był zamek centralny i drzwi pasażera nie zamknęły się. Ktoś wykorzystał okazję i ukradł plecak ze środka samochodu. Na plaży koło hotelu i w barze nieopodal było pełno ludzi, ale nikt nic nie zauważył.

Pojechaliśmy z powrotem do Puerto Viejo aby złożyć zawiadomienie na policji. Policjantka, która nie mówiła po angielsku stwierdziła, że lepiej będzie, jeśli pojedziemy jutro do Bri Bri, gdzie ma siedzibę policja dochodzeniowa. Ale przyjęła od nas zawiadomienie i spisała raport.

Mieliśmy dość Karaibów. Postanowiliśmy, że przenocujemy w tym samym hotelu co wczoraj, a jutro pojedziemy do Monte Verde.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *