Nad oceanem

Siedzę sobie na tarasie domku nad Pacyfikiem. Słucham szumu oceanu, nad sobą mam miliony gwiazd. Jest koniec listopada, a tutaj, po zachodzie słońca, jest nadal pewnie z 25°C. Mógłbym tutaj zostać do końca życia.

Przyjechaliśmy do San Augustinillo. Z Oaxaca to tylko 250 km, ale te 6 godzin jazdy długo zapadnie mi w pamięci – tak krętej drogi przez góry jeszcze nie widziałem, wydawało się, że te serpentyny nigdy się nie skończą. Tak dojechaliśmy do Pochutli, a stamtąd taksówką dojechaliśmy do maleńkiej wioski nad oceanem. Wynajęliśmy tutaj domek, o ile to można nazwać w ogóle domkiem – po raz pierwszy spałem w hotelu, do którego nie było klucza, a do tego brakowało 2 ścian. Na szczęście jest łazienka (bez ciepłej wody) i moskitiera nad łóżkiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *