Wolałbym, aby Angkor był na przykład w Berlinie, w końcu miałbym jakiś powód, aby odwiedzić to miasto. Ale to Khmerowie stworzyli milionową metropolię w czasach, gdy Berlin był małą wioską, więc aby zobaczyć to niezwykłe miejsce musiałem więc pofatygować się aż do Kambodży, ale warto by było pojechać dużo dalej, aby poznać ten cud ludzkiego geniuszu. To co zobaczyłem, jest porównywalne z Tikal, wg mnie lepsze niż Machu Picchu, chociaż wciąż ustępujące Taj Mahal.
Dzisiaj z tej metropolii zostały tylko ruiny, ale zwiedzając je wystarczy trochę wyobraźni, aby uświadomić sobie jak piękne i jak potężne było to miasto osiem wieków temu. Najsłynniejsza jest Angkor Wat, świątynia wybudowana w XII w. na cześć hinduskiego boga Wisznu. Do dzisiaj ogromne wrażenia z daleka robią jej górujące nad horyzontem wieże, z których najwyższa ma 65 m. Z bliska, gdy widać, że budowlę mocno nadgryzł ząb czasu, można podziwiać piękne płaskorzeźby, przedstawiające sceny z hinduskich eposów.
Jeszcze większe wrażenie robi pobliski Angkor Thom, otoczone murem miasto o powierzchni ponad 9 km², niegdysiejsza stolica imperium Khmerów. Na jego terenie znajduje się między innymi Bayon, świątynia z której wież spogląda 216 wizerunków twarzy króla. Szkoda, że to również jest ruina. Bardzo ciekawy jest również Ta Prohm, częściowo porośnięte drzewami, których korzenie wrastają w mury.
Cały kompleks jest ogromny, trudno sobie wyobrazić aby go zwiedzić w jeden dzień nie rezygnując z ciekawych miejsc. My poświęciliśmy mu dwa dni i wciąż zostało parę rzeczy do zobaczenia. Najwygodniej chyba poruszać się tuk-tukiem, wynajęcie go na cały dzień kosztuje $15. Zawozi co kompleksu, potem wozi od jednej świątyni do drugiej, a po ruinach trzeba już oczywiście chodzić samemu. Są ludzie, którzy objeżdżają to na rowerze, to może być dobra alternatywa, ale trzeba być przygotowanym na spore odległości i duży upał.
Nocuje się w Siem Reap, mieście położonym kilka kilometrów od ruin. Jest to typowa turystyczna noclegownia, pełna barów, restauracji, hoteli, salonów masażu i sklepów z pamiątkami. Trudno znaleźć w tym jakiś urok, chociaż trzeba przyznać, że poziom niektórych restauracji jest naprawdę bardzo wysoki.