Powrót do Meksyku

To była koszmarna podróż. Droga z Flores do Chatumal na granicy Meksyku zajęła nam 10 godzin, które do tego spędziliśmy w starym, rozklekotanym autobusie. Po drodze minęliśmy Belize, kraj zupełnie inny niż Meksyk czy Gwatemala. To karaibskie państwo, w którym mieszkają potomkowie piratów i czarnoskórych niewolników, nie wydało się nam jednak wystarczająco ciekawe, aby poświęcić mu dzień wakacji. Podobno jest to bardzo atrakcyjne miejsce dla wielbicieli nurkowania – to tutaj znajduje się słynna Blue Hole i rafa koralowa. Na razie jednak nie nurkuję, chociaż parę razy mnie to kusiło, więc Belize sobie tym razem darowałem.

Z Chatumal pojechaliśmy, tym razem już wygodnym autobusem do Tulum nad Morzem Karaibskim. Chcemy tu odpocząć kilka dni przed powrotem do Polski. Wynajęliśmy domek na plaży, który niestety nie dorównuje temu z San Augustinillo. A do tego jest dwa razy droższy. Jedzenie w restauracji było niedobre i dużo droższe niż gdzie indziej w Meksyku. Po raz pierwszy dostałem też tutaj piwo z wsadzoną limonką do środka – już teraz wiem, skąd się wziął ten sposób – z Jukatanu, nie z Meksyku.

Poszedłem spać z lekkim niepokojem, nie podobało mi się tutaj. Nawet morze szumiało bardzo mizernie, zupełnie inaczej niż ocean. Zobaczymy rano, za dnia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *