Granada

W sobotę wstaliśmy bardzo wcześnie i już o 7.30 ustawiliśmy się w kolejce po bilety do Alhambry. Dzienna ilość zwiedzających Alhambrę, a właściwie Pałace Nasrydów, ponieważ limit nie dotyczy

Alhambra
Alhambra

ogrodów Generalife i Alcazaby, jest ograniczona do 7,700. Niestety, nie udało się nam zarezerwować ich przez internet – już koło 10. maja były wykupione wszystkie bilety do końca miesiąca. Alternatywą jest kupienie bonu turystycznego (Bono Turístico), nieco droższego, ale dającego obok wejścia do Alhambry również kilka innych wejść i rabatów. Tych bonów jednak również nie było. Można też było skorzystać z usług którejś z agencji turystycznej, ale po pierwsze zapłaciłbym 5 razy więcej niż za bilet kupiony bezpośrednio, a po drugie nie uśmiecha mi się zwiedzanie w grupie. Dlatego chcąc nie chcąc wstałem rano i ustawiłem się grzecznie w kolejce. Gdy przyszliśmy o 7.30 na bilet czekało już kilkaset osób, ale kolejka za nami szybko zaczęła się zwiększać. O 8.00 otworzono kasy i ogłoszono, że na zwiedzanie

Alhambra
Alhambra

przedpołudniowe zostało trochę ponad 800 biletów, a popołudniowe nieco ponad 1,000. Mieliśmy więc szansę, aby wejściówkę kupić, natomiast mogło się okazać, że nie będziemy mogli z niej skorzystać, ze względu na popołudniowy lot. Okazało się jednak, że wcale nie trzeba w tej ogromnej kolejce stać! Płacąc kartą kredytową można kupić bilet w tym samym automacie, w którym wydawane są zarezerwowane wcześniej telefonicznie lub przez internet wejściówki. A kolejka do tych automatów jest bez porównania mniejsza, niż do kas. Gdybym od razy stanął w kolejce do tych automatów, byłbym pierwszy. Ale o tej możliwości dowiedziałem się dopiero z komunikatu ogłoszonego po otwarciu kas. Szybko zmieniłem kolejkę i za 15 minut byliśmy właścicielami wejściówek na godz. 9.30. Już spokojniejsi poszliśmy na spóźnione śniadanie i o 9.15 stanęliśmy w kolejce do Alhambry – nie stawienie się na czas powoduje utratę możliwości wejścia do Pałaców Nasrydów.

Generalife
Generalife

Alhambra faktycznie warta była wstawania o 6. rano. Pałac Nasrydów jest olśniewający, bogato zdobione i sprawiające wrażanie bardzo lekkich i delikatnych ściany i okna tego pałacu robią niesamowite wrażenia. Na tym tle pozostała część kompleksu – ogrody Generalife i Alcazaba wypadają dość blado. Całe zwiedzanie zajęło nam 4 godziny, a następnie wróciliśmy do centrum Granady na obiad.

O 5. odjechaliśmy autobusem spod Palacio de Congresos (3€) na lotnisko, a o 7. wylecieliśmy do Barcelony. Korzystając z wolnego czasu pojechaliśmy z lotniska do centrum, ale ponieważ ostatni pociąg z powrotem na lotnisko był o 22.42, czasu mieliśmy jedynie na mały spacer. Ale i tak miło było znowu zobaczyć Barcelonę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *