Argentyna

fphotoGdy przeglądam dzisiaj moje notatki z podróży i oglądam zrobione tam zdjęcia, nie mogę uwierzyć, że ta podróż do Argentyny była jedną z najfajniejszych w moim dotychczasowym życiu. Nie przeżyłem tam niczego niezwykłego, nie doznałem żadnego szoku kulturowego, tak naprawdę to te wszystkie rzeczy gdzieś już widziałem. Ale to Argentyna jest krajem za którym tęsknię i do którego na pewno kiedyś wrócę.

W Argentynie po prostu fajnie jest być. Cudownie jest nasiąkać klimatem Buenos Aires i winem Mendozy, siedzieć w knajpie przy dobrym jedzeniu rozmawiając z nowymi i starymi przyjaciółmi o rzeczach ważnych i kompletnie nieistotnych albo ze szczytów Andów czy brzegów Iguazú podziwiać potęgę przyrody. To są momenty, gdy zapomina się o całym świecie, żyje się chwilą i cieszy się tym, co jest tu i teraz.

Widziałem tylko północną część Argentyny, ale i tak, to co tam jest, mogło by swoją różnorodnością obdzielić kilka innych państw. Widziałem tętniące życiem Buenos Aires, surowe, a przy tym pełne kolorytu Andy, dziki żywioł wodospadów Iguazú i otaczającej ich dżungli. Ale największym skarbem Argentyny są jej mieszkańcy. Już przed wyjazdem czytałem o nich wiele dobrego, ale rzeczywistość przekroczyła moje oczekiwania. Nigdy wcześniej nie spotkałem ludzi tak otwartych, przyjaznych i dobrze nastawionych do siebie i innych. Tylko w Argentynie zagadnięty o drogę kioskarz potrafi zamknąć swój kiosk i zaprowadzić cię w miejsce, którego szukałeś. Albo poczęstować cię parzoną przez siebie yerba mate, mimo, że widzicie się pierwszy raz w życiu. Bardzo chciałbym mieszkać wśród takich ludzi. I bardzo chciałbym wrócić do tego kraju, mam nadzieję, że jak będę wystarczająco mocno o tym marzył, to to marzenie mi się spełni.

wspomnienia

galeria

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *